Szanowny czytelniku
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Wielu z nas przez cały rok intensywnie pracuje z myślą o wakacjach. Czasem, gdy czegoś nie chce nam się robić, myślimy "Jeszcze chwila i weekend." "Jeszcze kilka dni i wyjadę na wakacje." Odliczamy czas do odpoczynku. I nierzadko po wakacjach wracamy jeszcze bardziej wyczerpani niż przed wyjazdem na nie. Dlaczego? Co jest tak trudnego w odpoczynku?
Z codziennego pędu wpadamy w wakacje przez które przelatujemy równie szybko jak przez tydzień w pracy. Często, rozmawiając o wakacyjnych wyjazdach, słyszę: pojechać w zaplanowane miejsce, odhaczyć co jest do zobaczenia, późno wstać, długo siedzieć w noc, zdobić zdjęcia, opalić się. Nie dziwię się, że po powrocie nie ma śladu po odpoczynku. Co można zrobić żeby sobie pomóc?
Kilka lat temu wyjechałam na krótki wypad wakacyjny. Bardzo się cieszyłam, nastawiałam, odliczałam dni. Miałam pełną świadomość, że w związku z koronawirusem, nie jedziemy w jedno z moich wymarzonych miejsc, miast gdzie na każdym rogu czeka zabytek, gdzie zawsze znajdziemy coś do zobaczenia, odwiedzenia, spróbowania. Jedziemy do miejsca, gdzie, poza kawałkiem wody, słońcem i leżakiem, „nie ma nic”. I muszę przyznać, że to właśnie „nic” skłoniło mnie do myślenia. Kilkakrotnie łapałam się na takich myślach jak: "Nie, nie możemy czytać książek cały dzień, przecież musimy jeszcze coś pozwiedzać! Aha, ale nie ma co…" albo "Dobra, teraz szybko, szybko, prysznic i wychodzimy bo…a, no tak, tu nic nie ma." Pomyślałam, że to wspaniale, że trafiliśmy do takiego miejsca…
1. Zauważ swoje myśli
W trakcie mojego wyjazdu uświadomiłam sobie co się dzieje w mojej głowie. Jak dużo myśli o tym co powinnam i co trzeba przepływa przez mój mózg. Ile razy łapię się na tym, że zamiast oddać się czynności, którą obecnie robię, błądzę w głowie i myślę o tym co w pracy, co jest jeszcze do zrobienia, co zrobiłam źle. A wakacje nieubłaganie mijają… Nie chodzi o uciekanie od myśli, o to żeby ich nie było. Chodzi o to żeby je zauważyć (a nie przed nimi uciekać), ale ich nie „rozpakowywać”.
Można poćwiczyć taką umiejętność np. najpierw nazywając to, co pojawia się w mojej głowie („pomyślałam o pracy”, „myśl o tym, że jest mi nudno”, „pomyślałam, że inni mają lepsze wakacje”, „myśl, że jeszcze tylko kilka dni wakacji i trzeba iść do pracy”) a potem patrząc sobie na chmury, fale czy rzekę i wyobrazić sobie, że każdą taką myśl, po kolei, kładę na chmurze, fali, liściu na rzece i pozwalam jej odpłynąć. Nie muszę za nią biec, nie muszę jej „rozkminiać”. Mogę ją zauważyć, nazwać i puścić.
2. Bądź tu i teraz
Tamte wakacje były dla mnie absolutnym treningiem tego, żeby zauważać co dzieje się tu i teraz. Z racji tego, że plan dnia nie był wypełniony po brzegi, wspaniale było się rozłożyć na leżaku i po prostu odpocząć. Moje ciało było mi za to bardzo wdzięczne, ale głowa często nie dawała za wygraną. Medytacja tego, co właśnie robię, tego co czuję, słyszę dookoła mnie, była niezwykle trudna (jak to zwykle bywa), ale bardzo kojąca dla pędzących myśli. Piekący piasek pod stopami, zimna woda, lekki wiatr. To zatrzymywanie się na chwili, która trwa pozwoliło mi trochę uspokoić głowę i poczuć wakacje nie tylko w kalendarzu.
Możesz poćwiczyć tę umiejętność sprawdzając co czujesz pod stopami, jaki zapach Cię otacza, czy jest Ci wygodnie, czy coś Cię uwiera, jak czujesz na ciele ubranie, co trzymasz w rękach, jaki smak czujesz w ustach, co słyszysz… Spróbuj to zauważyć. I tyle.
3. Słuchaj swojego ciała
Czasem nasze ciało samo daje nam wskazówki czego potrzebuje żeby odpocząć. Nierzadko słyszę (a i wiele razy sama mówię): "Fajnie było, ale ten ostatni spacer to już było za dużo" albo "Szkoda, że nie usiedliśmy w tej kawiarni, podobało mi się tam. No ale musieliśmy iść dalej."
Nie masz ochoty iść dalej na spacer? Usiądź, rozejrzyj się dookoła, odpocznij. Nie chcesz odhaczać kolejnych zabytków? Nie musisz, weź książkę i usiądź na długie godziny w kawiarni. Chcesz się zdrzemnąć? Zrób to, niczego nie stracisz – to Twój czas i Twoje wakacje. Twój odpoczynek.
4. Nie rezygnuj z zegarka
W czasie pracy żyjemy według jakiegoś określonego rytmu, mamy swoje pory dnia na odpowiednie działania itd. Wakacje, przez to że mamy wolne, często powodują, że ten rytm się gubi. Po co wstawać o 6 kiedy nie mam pracy? Po co kłaść się o 23 skoro mogę posiedzieć dłużej? Oczywiście, warto wykorzystać swój czas jak najlepiej i, jeśli potrzebujemy więcej snu, wstać później, ale często ciężko nam wrócić z wyjazdu również z powodu zgubionego rytmu dnia. Warto zadbać o zbliżony do codziennego rytm dnia, o nie zarywanie wszystkich nocy itd. Dzięki temu powrót do rzeczywistości nie będzie aż taki trudny i nie będzie wymagał kolejnej reorganizacji zegarka.
Jeśli masz wakacje przed sobą – spróbuj, może tegoroczny wyjazd okaże się bardziej relaksujący dzięki tym kilku krótkim punktom.
A jeśli jesteś już po wakacjach, spróbuj zastosować te zasady w weekendowym lub wieczornym odpoczynku. Daj sobie czas, posłuchaj swojego ciała i doceń to, co niesie ten momencik wolnego czasu. Wierzę, że i w takiej krótkiej chwili prawdziwy relaks jest możliwy.
- Paulina